Dziwna jest mentalność ludzi modlących się do Boga.

 

 

Zdecydowana większość z nich modli się o to żeby Bóg dał im to, czy tamto. No, czasami dostają to, o co prosili ale wcale to nie przyczynia się do ich szczęścia. Przez chwilę są zadowoleni ale z czasem już im to do szczęścia nie wystarcza i mają kolejne prośby do Boga, aby Bóg realizował ich pomysły na życie. A jak Bóg nie chce spełniać ich próśb, to mają do Niego pretensje, dlaczego ciągle mają pod górkę? Jezus zostawił nam naukę, która miała skutkować szczęśliwym życiem nas wszystkich. Jeśli ludzie nie stosują się do tych nauk, to nie powinni być zdziwieni, że szczęścia znaleźć nie mogą. No bo ich modlitwy są samolubne i spełnianie ich życzeń prowadziło by do krzywdy innych ludzi. Jezus uczył, że mamy żyć we wspólnocie i troszczyć się o siebie nawzajem. No a te modlitwy najczęściej są typu – daj mnie.  Dlaczego Bóg miał by spełniać życzenia ludzi, które będą krzywdą dla innych ludzi?  Taka samolubna mentalność jest typowa dla żmijowego plemienia. Ich bóg bardzo chętnie by spełniał ich życzenia aby wszyscy ze wszystkimi się kłócili i nawzajem się krzywdzili. No ale Bóg nie pozwala szatanowi na zbyt wiele. Przynajmniej względem tych, którzy należą do Jego królestwa.

Tyle, że większość ludzi jest otumaniona żmijowym jadem i woli modlić się w sposób, który przedstawiłem.