Nie wejdą na Tą Drogę ci, którzy już wszystko wiedzą



Czy odpowiedź nie wiem może być inspirująca?

Denerwowały mnie takie odpowiedzi i dawałem temu wyraz .ale dzisiaj w nocy okazało się, że taka odpowiedź może być inspiracją. Zerwałem się, żeby z tego nic nie uronić. A oto myśli, które zaczęły kłębić się w mojej głowie. Pan Jezus powiedział „Ja Jestem Drogą” Jak Jezus idzie i prowadzi człowieka za rękę do nieba to właśnie wtedy jest Drogą, a jak człowiek idzie sam to porusza się po bezdrożach. Droga jest właśnie po to, żeby iść. Człowiek, który szuka Boga, jest w Drodze więc idzie. Jeśli człowiek uzna, że wie to wtedy przestaje szukać Boga i zatrzymuje się i przestaje iść. Wtedy jest daleko od Boga, bo stoi i niby jest na drodze ale Droga nie jest do stania, więc nie wykorzystuje Boga, który jest Drogą, żeby iść.(dość zawiłe) Czyli wiem jest dużo gorsze od nie wiem, oznacza  zerwanie więzi z bogiem a słowo nie wiem daje nadzieję, a wręcz przymusza człowieka do szukania odpowiedzi – Boga, chyba , że to nie wiem jest destrukcyjne, czyli zniechęcające do Drogi ale na pewno dające nadzieję.

 

Pozwoliłem sobie powtórzyć ten tekst, bo według mnie jest genialny. W tym tkwi problem większości ludzi, że już „wiedzą”. Jak ktoś wie, to nie będzie się zastanawiał nad tym, co drugi mówi ale będzie to rozpatrywał od strony krytycznej. Będzie szukał haków i ukrytego interesu własnego adwersarza. To dokładnie tak rozpatrywali Żydzi nauki Jezusa. Nie szukali w tej nauce prawdy ale tego, ile mogą stracić, jak Jezusowi uwierzą. Jest tam mowa o tym, co im zrobią Rzymianie, jak pospólstwo pójdzie za Jezusem. Przewidywali katastrofę. Zabijając Jezusa, ratowali swój świat. Ich ludzkie szacunki okazały się błędne. Rzymianie zniszczyli Jerozolimę i rozgonili ich po świecie, a uczniowie Jezusa zaczęli rosnąć w siłę tak, że Rzym przyjął chrześcijaństwo. Siłowo Rzym nie był w stanie zniszczyć chrześcijaństwa, więc użył fortelu żeby nad chrześcijanami zapanować.  Nauka Jezusa ma w sobie moc żeby zmienić ten świat.

 

Jezus uczył, że każdemu swojemu uczniowi da Swojego Ducha i ten Duch będzie każdego „prowadził za rękę”. No a to wyklucza władzę jednych nad drugimi, bo to Ten Duch każdemu podpowiada, co ma robić. Więc jeśli człowiek słucha drugiego człowieka i lekceważy ten wewnętrzny głos, to nie może służyć Bogu, bo lekceważy to, co Bóg do niego mówi. To jest kwestia tylko tego, czy człowiek tego Bożego Ducha ma w sobie, czy też nie ma i jest podatny na słuchanie ducha kłamstwa. Już pisałem, że Jezus udziela ze Swojego Ducha tym, którzy spożywają Jego Ciało i Krew w rycie ostatniej wieczerzy. To zakłamanie Komunii przez kłamców, miało odciąć ludzi od Boga. Żmijowe plemię celowo pozbawiło Komunię udziału we Krwi Jezusa, aby odciąć ludzi od Boga. Udział w kielichu Pańskim jest niezbędny aby Duch Jezusa zstępował na ludzi. Dopiero wtedy, kiedy mamy w sobie Bożego Ducha, to możemy służyć Bogu, bo należymy do Jego królestwa i słyszymy, co Bóg do nas mówi. Dopiero wtedy, kiedy tego Bożego Ducha mamy w sobie, to Bóg może odkłamywać to, co zasiali w naszych głowach ci, którzy sieją chwast. Prosta logika, na podstawie której obnażałem kłamstwa Pawła i Łukasza nie trafia do ludzi, którzy „wszystko już wiedzą”. Wymyślają karkołomne faryzejskie wygibasy żeby tylko wyszło na to, że jednak ich guru nie kłamią. Nauki Jezusa, że tylko Jego Słowo jest skałą, na której mamy budować, też do nich nie trafia. To, że Jezus mówił, że przyjdzie człowiek i dosieje do Jego nauki chwast, też nie skłania ich do szukania winowajcy. To jak można do nich trafić? Nie da się. Oni już „wszystko wiedzą”.