Fiesta zadał mi to pytanie, sądząc pewnie, że zmartwychwstanie jest dowodem, który Jezus przedstawił ludziom, na swoją Boskość.



No i dalej idąc tym tropem, to całun turyński jest dowodem zmartwychwstania Jezusa dla wszystkich ludzi. No ale Jezus powiedział – „wierzcie”. Nie powiedział – udowodnię wam, że zmartwychwstałem. Po zmartwychwstaniu ukazał się może około pięciuset ludziom. Nie ukazał się wszystkim. Nie ukazał się faryzeuszom, kapłanom, którzy skazali Go na śmierć. Nie ukazał się Piłatowi. Podobno ukazał się Pawłowi z Tarsu i Paweł z Tarsu uwierzył. To dlaczego nie ukazał się wszystkim pozostałym faryzeuszom, arcykapłanom? Wszyscy by uwierzyli nie byłoby dzisiaj tego, co jest. W ten sposób, to mógł przekonać i Hitlera i Stalina, no ale im niczego nie udowadniał.

Jakoś ten całun turyński nie jest żadnym dowodem dla tych, którzy wyznają innego boga. No a ci, którzy nie są skłonni do wiary, to biegają po świecie i szukają dowodów na to, co w Biblii zapisano.

No a jak nie znajdują tego, co według nich powinno być w tym miejscu, gdzie szukają, to ogłaszają, że biblia, to jeden wielki kit. 

Wiara na dowodach nie rośnie. Pewność jest zaprzeczeniem wiary. Kto ma pewność, to nie potrzebuje wierzyć. Więc niezbite dowody zabijają wiarę. Człowiek, który już wszystko wie, to niczego nowego się nie dowie, no a wiara, to jest taka podróż, gdzie człowiek odkrywa coraz to nowe rzeczy. Bóg cały czas do nas mówi ale człowiek, który już wszystko wie, to ignoruje ten głos Boga. Człowiekowi, który wszystko wie, to Duch Święty nie jest do niczego potrzebny.